niedziela, 9 sierpnia 2009

ZAPOWIEDŹ : IV stacja: " Wożąc Panią Daisy"


IV stacja filmowego pociągu " Wożąc Panią Daisy"
już dziś: 9 sierpnia, niedziela
godz. 21.15
parking obok UMiG Piaseczno





"Wożąc panią Daisy" to film lekki, a zarazem mądry i pouczający.
Nie męczy i nie epatuje moralnością za wszelką cenę.
To zasługa głównie doskonałego scenariusza, za który Alfred Uhry w 1990 roku otrzymał Oscara (najlepszy scenariusz adaptowany). Do tego sam Hans Zimmer zajął się muzyką, która lekko i bez zgrzytów wpasowała się w klimat i fabułę. Podstawową rolę odgrywają również kreacje aktorskie :Jessica Tandy została nagrodzona Oscarem oraz nagrodą BAFTA (najlepsza pierwszoplanowa aktorka), Morgan Freeman, którego nominowano do Oscara i uhonorowano Złotym Globem (najlepszy aktor pierwszoplanowy) oraz Dan Aykroyd, kojarzący się raczej z filmami komediowymi, który to jednak pokazał solidny kawałek dobrej szkoły aktorskiej.


Film zgarnął również Oscara za charakteryzację, która wyśmienicie oddaje ducha opisywanych czasów, oraz uznano go za najlepszym obraz roku, dzięki czemu na stałe wpisał się w historię kinematografii.


Powstało już wystarczająco wiele filmów o segregacji rasowej, niechęci do ludzi o ciemnym kolorze skóry i wydawać by się mogło, że wszystko na ten temat zostało już pokazane. W tym filmie nic nie dzieje się na siłę, brak jest przemocy i gwałtu. Sytuacja jest zupełnie inna niż w tego typu filmach.

Starsza pani - Daisy Werthan - ma kłopoty z prowadzeniem samochodu. Żadna ubezpieczalnia nie chce jej już wydać polisy. Dlatego syn pani Daisy postanawia zatrudnić czarnoskórego szofera, który musiałby znosić humory mamy, ale dostawałby za to odpowiednie wynagrodzenie. W ten sposób w życiu starej Żydówki pojawia się Hawk Colburne, który od samego początku rozbraja swoją dobrodusznością i układnością. Początkowo kontakty naszych bohaterów nie są dobre, a to za sprawą pani Daisy, która ciągłym niezadowoleniem zdradza swoje uprzedzenia rasowe. Sama jednak uważa się za osobę światłą i wrażliwą na ludzkie cierpienie. Opowiada o swoim dzieciństwie i o czasach, w których poznała smak biedy i ciężkiej pracy. Z czasem nawiązuje się nic porozumienia pomiędzy dwoma tak różnymi osobami. Pani Daisy pomaga Hawkowi w nauce czytania, a ten pokazuje kobiecie życie, jakiego jeszcze dotąd nie poznała. Zaczyna się konfrontacja dotychczasowych przekonań z rzeczywistością, która wydaje się być całkiem inna od tego, do czego zdążyła przyzwyczaić się pani Daisy.

Ważnym momentem jest wystąpienie Martina Lutera Kinga, który pośród bogatych białych mówił o Murzynach. Hawk mimo odbytej z panią Daisy rozmowy nie zostaje zaproszony na odczyt. Słowa Kinga jednak sprawiły, że w starej Żydówce obudził się prawdziwy duch przyjaźni i zrozumienia. Przepiękna i wymowna scena w domu starości ukazuje nam jak ogromne zmiany mogą zajść w życiu człowieka dzięki tak drobnym rzeczom jak dobre słowo i uśmiech. Film nie pokazuje nam męczeńskiej walki o prawa Murzynów, nie ma tu odrobiny przemocy, a efekt jest zdumiewający. Starszy mężczyzna z zasadami potrafił wpłynąć na pojmowanie świata przez zgorzkniałą damę.

Powolna akcja jest doskonałym przykładem na gruntowne zmiany, jakie zaszły w umyśle pani Daisy. To nie jest film nudny, tylko film spokojny, oparty na najprostszych elementach, które poskładane, dają jedną całość. Każda drobna czynność Hawka, każde zdanie i chwila spędzona z panią Daisy zaowocowała zmianą po obu stronach. Każdy musiał się przekonać do racji drugiego. Tutaj potrzebny był kompromis, jednak nie ma wątpliwości, że to postawa Hawka była punktem zwrotnym w życiu staruszki.

Zapraszamy do wspólnego oglądania oraz udziału w dyskusji po filmie.

Dla najbardziej aktywnego uczestnika czeka nagroda w postaci
podwójnego zaproszenia do najlepszej naleśnikarni w mieście
" Dobry Klimat"

Do zobaczenia,
Agnieszka Jarzębska

1 komentarz: